Smoszewski Festiwalu Kultury - w Hostelu Smoszewski, Smoszewo 1a
Wernisaż w sobotę 14 stycznia o godz. 18:00, ekspozycja do 9 lutego 2017
W połowie drogi z Warszawy do Płocka, albo po prostu z ciekawości, można wstąpić do Smoszewa.
W każdy drugi weekend miesiąca w tamtejszym hostelu odbywają się prezentacje dokonań
wybitnych twórców w dziedzinach: fotografii, malarstwa, rzeźby, teatru, muzyki w ramach
Smoszewskiego Festiwalu Kultury.
Aktorzy
Wystawa powstawała w latach 1978–1988.
Unifikacja światła i tła umożliwiała mi, a następnie widzowi prowadzenie porównań, weryfikowania dotychczasowych wyobrażeń i odkrywanie nieznanych dotychczas twarzy aktora.
Powszechnie się uważa, że zasadnicza funkcja fotograficznego portretu aktora jest banalna.
Chodzi o fotosy mające charakter reklamowy, wysyłane do różnego rodzaju agencji i zespołów filmowych albo rozwieszane w foyer teatrów.
Jeśli jednak spojrzeć na prywatne portrety aktorów, które zasługują na miano artystycznej fotografii,
to ich swoista poetyka i ich rzeczywista funkcja okażą się bardziej złożone. Z jednej strony aktorzy należą do ludzi najczęściej fotografowanych. Ogląda się ich zdjęcia w dziennikach, tygodnikach i miesięcznikach. Z drugiej strony stosunkowo rzadko można zobaczyć naprawdę wystudiowane, opracowane i przemyślane portrety.
Co jednak najistotniejsze - aktorzy teatralni przeważnie są fotografowani podczas gry, kiedy wcielają się w jakąś postać, kiedy w jakiejś przynajmniej części - przestają „być sobą”. I tutaj zaczyna się zasadniczy problem polegający na tym, że szczególnie trudno jest sportretować aktora jako „człowieka”, jako jego samego, a nie jako artystę, który coś tworzy. W tym szczególnym rodzaju sztuki, gdzie instrument i część tworzywa stanowi twarz, ciało, głos i osobowość psychiczna powstaje dylemat, rodzi się pytanie: co u aktora jest ważniejsze - czy to, co „osobiste”, wrodzone, wniesione, czy to, co „dodane” - technika, interpretacja, sprawność. Wydaje mi się, że ci naprawdę dobrzy, fascynujący aktorzy mają odwagę, żeby dać się sportretować. A ci pozostali, mało ciekawi, udają i są jeszcze bardziej fałszywi niż „zwykli ludzie”.
To tylko kilka uwag, które mają na celu pokazanie jak skomplikowany psychologicznie i estetycznie jest fotograficzny portret aktora. Ale może właśnie dlatego - jest tak ciekawy. W twarzach ludzi, którzy obrali sobie zawód polegający na tym, że mówią do nas i o nas ze sceny i ekranu, zawiera się też świadectwo czasu, obraz kolejnych pokoleń i epoki, piętno naszych wspólnych doświadczeń, nie tylko przeżytych, ale i wyrażonych, a na zdjęciu - zanotowanych i utrwalonych dzięki indywidualnej wrażliwości, psychologicznej wiedzy i intuicji fotografa.
Sergiusz Sachno