Galeria Asymetria w Domu Funkcjonalnym, ul. Jakubowska 16, Warszawa
Wernisaż w sobotę 24 maja, w godz. 19-22, ekspozycja do 27 czerwca 2014
Kuratorzy: Rafał Lewandowski i Jakub Śwircz
Oprowadzanie kuratorskie z udziałem artysty w niedzielę 25 maja o godz. 18:00
Wszystko, co żyje, walczy o swobodę. /Zgnębiony głuszą/ Pytam pól bezmiary, Kto rządzi losem?
Mao Tse-Tung
Galeria Asymetria prezentuje dwa projekty włoskiego fotografa Tommaso Bonaventury:
cyfrowe zdjęcia pt. Real woman photoshop (2008) oraz fotografie analogowe If I were Mao (2009), owoc jego kilkuletniej pracy w Chinach (który zdobył I nagrodę Sony Awards w 2009 roku w kategorii portretu).
W mieście Shenzhen, gdzie znajduje się Foxconn - jedna z największych fabryk w Chinach - produkująca m. in. iPhony, naprzeciw wejścia do zakładów Tommaso Bonaventura odkrył laboratorium fotograficzne, gdzie przez kilka tygodni wraz z właścicielką zakładu robił portrety młodym robotnikom. Tutaj każdy z Chińczyków mógł wybrać sobie idealne tło w photoshopie dla swojego portretu. Kiedy Tommaso Bonaventura porównał zdjęcia robione przez chińską fotografkę z foto labu i swoje, postanowił kupić jej zdjęcia, gdyż jako fotomontaże były na tyle doskonałe, że zapragnął ze swoimi zdjęciami ukryć się wśród nich.
W 2009 r. w pokoju hotelowym w Pekinie, gdzie oglądał w telewizji chińską operę mydlaną, zwróciły jego uwagę aktorzy specjalizujący się w roli Mao. Wkrótce odnalazł tych aktorów, by robić im serie portretów. W trakcie sesji fotograficznych zauważył, że ludzie, których fotografuje, noszą tak doskonały rodzaj maski, że nie mógł, jak przyznaje, już zrozumieć kogo portretuje, czy konkretną osobę z imieniem i nazwiskiem, czy też kopię samego Mao – ojca narodu. Wówczas odczuł, że dotknął mitu nowoczesnych Chin. Kwestia stylu w kulturze chińskiej jest zupełnie inaczej rozgrywana niż w Europie. Według Tommaso Bonaventury dla Chińczyków koncept oryginału jest zupełnie niezrozumiały, nie ma więc nic wstydliwego w robieniu kopii dzieł sztuki, czy też podróbek znanych marek, są jakby równoważne. To w Chinach spełnia się benjaminowska wizja świata pozbawionego oryginału i wyjątkowości autora, w kraju, w którym jednostki mają współdziałać z maszynami, jak bezbłędna, doskonale powtarzalna aparatura.
Tommaso Bonaventura przywołuje jedną z sytuacji w kraju kopii. Umówił się kiedyś na jednej z ulic w Pekinie z miejscowymi znajomymi i oni pokazując na nowy chodnik powiedzieli: oto stary Pekin!
Jak to stary? - zapytał, przecież wygląda tak nowo, kiedy został zbudowany? Okazało się, że dwa lata temu, ale oni upierali się, że to stary Pekin. Dzięki tej rozmowie zrozumiał, że słowo „stary” nie miało tu nic wspólnego z czasem, a odnosiło się do stylu, w którym został zbudowany.
Innym razem na wystawie portretów aktorów Mao w Belgradzie, urzędnik ambasady chińskiej zapytał go, czy ludzie na fotografiach, ci aktorzy, są prawdziwi? To pytanie, zadane przez Chińczyka, o to co realne, w zetknięciu z fotografiami Tommaso Bonaventury aktorów Mao i młodych robotników z Shenzhen staje się naszym pytaniem dziś w Asymetrii. Może zostać zadane w odniesieniu do nas samych. O to, co w nas prawdziwe. Na przykład, co by się stało, gdybym był inny? Dzięki chińskim fotografiom Bonaventury możemy zapytać o naszą tożsamość.
Więcej na stronie Galerii Asymetria