Barbara Szewczyk-Szelka: „NYC 212 - Portret Nowego Jorku”
Galeria "Za Szybą", Miejski Dom Kultury "Koszutka”, Filia "Dąb”, ul. Krzyżowa 1, Katowice
Wernisaż w piątek 5 października o godz. 18:00, ekspozycja do 31 października 2018
Podczas wernisaż krótki program muzyczny Samuela Barona
Pośpiech. Wyścig z czasem. To pierwsze, co zauważasz idąc jedną z ulic Nowego Jorku. Mimowolnie poddajesz się nurtowi mijających cię ludzi i samochodów. Trzymając w ręce przewodnik zerkasz nerwowo na zegarek w obawie, czy uda ci się zaliczyć wszystkie punkty przewidziane na dziś w programie zwiedzania miasta. Statua Wolności, Empire State Building, Brooklyn Bridge, Times Square, Central Park, Radio City, Chrysler Building… Jeszcze koniecznie musisz zdobyć bilet na modny musical na Broadway’u i rzucić okiem na najnowsze wystawy w Museum of Modern Art. Z wysoko zadartą głową, z poziomu chodnika lub walcząc z lękiem wysokości, z tarasu widokowego Top of the Rock, podziwiasz jedno z największych na świecie skupisk wieżowców i fotografujesz się obowiązkowo na tle architektonicznych symboli miasta, które nigdy nie śpi.
A może warto spróbować inaczej? Zejść z wydeptanych przez turystów ścieżek. Przejechać metrem z Manhattanu na Brooklyn czy do Queens. Przystanąć. Przysiąść na ławce w parku. Skoncentrować się na tym, co znajduje się na poziomie wzroku. Wtedy w setkach mijających cię osób dostrzeżesz prawdziwych mieszkańców NYC. Tylko tu, na jednej ulicy, spotkasz miliardera, żebraka, top modelkę, prawnika, anarchistę, ortodoksyjnego Żyda, hipstera, transwestytę i dziewczynę topless ze szczurem na głowie. Tu nikogo nic nie dziwi. Nikt nikogo nie próbuje krytykować czy zmieniać. Tu i ty nareszcie możesz być sobą. Otwartość, tolerancja, dystans do siebie i innych, a jednocześnie marzycielstwo, ambicja, pewność siebie, poszanowanie zasad i tradycji. To cechy charakteryzujące nowojorczyków.
Tym razem nie spieszyłam się. Odpoczywałam na miejskich skwerach, zatrzymywałam się na skrzyżowaniach ulic i w samym sercu tego kina akcji rejestrowałam „stop klatki”. Zachwyciłam się. Zrozumiałam. To ludzie tworzą specyficzną atmosferę tego miasta, dzięki której chce się tu wracać. Dlatego, moim zdaniem, dziś, to nowojorczycy, bardziej niż strzeliste drapacze chmur i żółte taksówki, zasługują na miano najważniejszego, bo żywego symbolu Nowego Jorku.
Barbara Szewczyk-Szelka
Autorka wystawy: Barbara Szewczyk-Szelka – artysta fotografik, członek Związku Polskich Artystów Fotografików w Okręgu Śląskim, działa też w Głównej Komisji Rewizyjnej ZPAF.
Fotografuję od 20 lat. Prawdziwa fotografia jest dla mnie aktem nieinterwencji. Nie aranżuję, nie reżyseruję kadrów. Fotografując staram się być niewidzialna. Kieruję się zasadą Roberta Capy: „Jeśli Twoje zdjęcie nie jest dobre, to znaczy, że nie podszedłeś dostatecznie blisko”, ale w podróży zdarza mi się zrezygnować ze zrobienia zdjęcia, aby w stu procentach coś przeżyć.
Najbliższe są mi fotografia socjologiczna, humanistyczna, dokumentalna, street photo.
Prezentowałam swoje prace na wielu wystawach indywidualnych i zbiorowych, krajowych i zagranicznych (m.in.: „Teatr jednego aktora”, „Dwie kobiety”, „Między ziemią i ziemią”, „Smak dzieciństwa”, „Ca va?”)
Z wykształcenia jestem ekonomistką. Lubię naturę, dobre kino, literaturę i koty.
Więcej na stronie autorskiej.