XVII Międzynarodowy Konkurs Cyfrowej Fotokreacji „Cyberfoto - 2014“
Galeria ART-FOTO, Regionalny Ośrodek Kultury w Częstochowie, ul. Ogińskiego 13a
Wernisaż w piątek 25 kwietnia o godz. 18:00, ekspozycja do 3 czerwca 2014
Wykład Krzysztofa Jureckiego „Tradycja odmiany montażu w historii fotografii (1850-2014)"
Patronat Honorowy: Marszałek Województwa Śląskiego, Patronat: Prezydent Miasta Częstochowy Organizator: Regionalny Ośrodek Kultury w Częstochowie
Współorganizatorzy: Narodowe Centrum Kultury, Związek Polskich Artystów Fotografików Okręg Śląski, Fotoklub Rzeczpospolitej Polskiej Stowarzyszenie Twórców.
Konkurs ma na celu prezentację możliwości kreacji obrazu fotograficznego poprzez zastosowanie komputera i współczesnych technik obrazowania.
Jury w składzie:
przewodniczący: Krzysztof Jurecki, krytyk i historyk fotografii, członek honorowy ZPAF, wykładowca WSSiP w Łodzi
członkowie: Jolanta Rycerska - art. fotografik, członek ZPAF, Prezes Zarządu Głównego ZPAF
Katarzyna Łata-Wrona - art. fotografik, członek ZPAF, Prezes Okręgu Ślaskiego ZPAF
Krystyna Małgorzata Dołowska - art. fotografik, członek Zarządu Fotoklubu RP
Sławomir Jodłowski - art. fotografik, członek ZPAF, Regionalny Ośrodek Kultury w Częstochowie
spośród nadesłanych 325 prac 64 autorów zakwalifikowało do wystawy 108 prac 33 autorów oraz przyznało następujące nagrody:
I nagroda w wysokości 2500 zł dla Marty Dąbrowskiej z Raciborza za cykl prac „Szablony”
II nagroda w wysokości 1500 zł dla Haliny Marduły z Wrocławia za zestaw „Świeckie relikwie”
III nagroda w wysokości 800 zł dla Anny Andrzejewskiej z Będzina „Mieszczanin w kadrze i poza nim”
Wyróżnienia w wysokości 400 zł otrzymali:
Marta Wapiennik z Zabierzowa, za pracę „Iluzja rzeczywistości”
Katerina Mistal ze Szwecji, za cykl „Ice Move”
Agnieszka Tomiczek z Bielska-Białej za zestaw „Zatraconych swiatów okruchy”
Autorzy prezentowanych na wystawie prac:
Anna Andrzejewska, Będzin, „Mieszczanin w kadrze i poza nim“ ; Małgorzata Arciszewska, Częstochowa, „Śpiąca królewna“, „Kopciuszek“ ; Goutam Chatterjee, Indie, „Sprit of the lines“ ; Marta Dąbrowska, Racibórz, cykl „Szablony“ ; Leonid Goldin, Izrael, „I want to sleep, I love ballet“ ; Magdalena Janas, Poczesna, „Labirynt“ ; Siergiej Kanarski, Gdynia, „Sny na jawie“ ; Bartosz Kaproń, Kraków, „Transfer“ ; Natalia Knycz, Kozy, „Wielka płyta“ ; Anna Kola, Rozczarty, „Pejzaż (nie) dokończony I, II, III“ ; Dominika Koszowska, Katowice, „Kwiaty“, „Entomolog“ ; Małgorzata Kozakowska, Częstochowa, „Gra formy i czasu“, „Narodziny Wenus“ ; Jolanta Krawiec, Bydgoszcz, „Szurnięte anioły“ ; Michał Krawiec, Opole, „Mały książę“, „Sekretne miejsce“ ; Halina Marduła, Wrocław, „Świeckie relikwie“ ; Wojciech Milewski, Gdańsk, „Akt czerwony“ ; Katerina Mistal, Szwecja, „Ice Move“; Izabela Muszczynko, Suwałki, „Uśpione w naturze“ ; Eugeniusz Nurzyński, Gdańsk, „Ulica Paula Klee“, „Via Dolorosa“, „Bitwa“ ; Aurelia Pachołek, Kraków, „Wchłaniana rzeczywistość“ ; Janusz Pacuda, Częstochowa, „Spektakl incognito“, „Brama Tori“ ; Anna Puszczewicz, Ligota Nadwarcie, „Krzyk, Ciemność, Cisza“ ; Ewa Sierokosz, Sandomierz, „Rozdwojenie“ ; Paweł Siodłok, Zabrze, „Entropia“ ; Marcin Stanisławski, Poznań, „Wyjście światła“ ; Paulina Stasik, Kańczuga, „Vanity“ ; Jacek Szczerbaniewicz, Jelenia Góra, „Kuszenie Magritte’a“ ; Kamil Szpunar, Kraków, „Ciała niebieskie“ ; Agnieszka Tomiczek, Bielsko-Biała, „Sny na jawie“ ; Marta Wapiennik, Zabierzów, „Iluzja rzeczywistości“ ; Janusz Wojcieszak, Mysłowice, „Nowe Muzeum Śląskie“ ; Elżbieta Waszczuk, Kołobrzeg, „Zwiastun zagłady“ ; Jan Zych, Kraków, „Droga do…“
Krzysztof Jurecki: Świat symulacji czy realności? Strategie techniki cyfrowej.
Na to proste pytanie odpowiedzieć powinien sobie każdy twórca, niezależnie od tego, z jakiej wywodzi się tradycji artystycznej czy techniki twórczej i co go interesuje. A nawet, w co wierzy w sztuce i w życiu, ponieważ trudno oderwać jedno pojęcie od drugiego. Możliwe są trzy rozwiązania: a) bycie w „realności świata”, ale ona skupia się w dokumencie fotograficznym, a nie w przetworzeniach cyfrowych, b) „symulacja świata” pozbawiona realności i iluzji trójwymiarowej przestrzeni, c) „połączenie aspektu realności z cyfrowymi przetworzeniami”, co jest potencjalnie najlepszym rozwiązaniem, idealnym dla tradycji fotografii i świetnym dla nowych graficznych możliwości.
W tym roku po raz pierwszy wszystkie nagrody i wyróżnienia przypadły płci pięknej. I nie jest to przypadek; to nowy wyróżnik przebudowy świata artystycznego, w którym kobiety doszły do głosu prezentując nie tyle prace feministyczne, a raczej wynikłe z jego dokonań oraz różnej refleksji o życiu. „Strategie męskie” pokazywane na konkursie w Częstochowie (np. Jacek Szczerbaniewicz, Eugeniusz Nurzyński) wydają się opanowane, opatrzone, ba nawet akademicko-klasyczne. Mogą jednak inspirować, gdyż dotyczą różnych możliwości stosowania form czy koloru. Ale nie intrygują, jak jeszcze kilka lat temu.
Nagrody
Bezdyskusyjnie I nagrodę otrzymała Marta Dąbrowska za Szablony, które są metaforą ludzkiego życia, wraz z jego smutkiem, a nawet grozą starości a potem śmierci. Jej obsesyjne montaże, tradycja malarskiego, jak sadzę surrealizmu i przede wszystkim atmosfera strachu, którą w większości prac potrafi utrzymać, świadczy o bardzo dużym potencjale twórczym, ale i pewnej manieryczności w pokazywaniu ludzkich zarysów. Drugi z jej cykli, również na wysokim poziomie artystycznym, świadomie, choć arbitralnie, porównywał wyobrażenie człowieka do zwierzęcia, przede wszystkim anonimowego mężczyzny, jako martwej formy „mięsności” o tradycji sztuki krytycznej (Grzegorz Klaman).
II nagroda przypadła Halinie Mardule, która była już laureatką Cyberfoto. Jest prace przeciwne ideowo do realizacji Dąbrowskiej, wynikają z tradycji fotografii czarno-białej oraz myślenia bardziej humanistycznego i symbolicznego zarazem, przy melancholijnym nastawieniu wobec świata. Zainteresowana jest ona, jak pisała „alternatywną rzeczywistoś[cią] pojęć, znaczeń i metafor”. Są to montaże jak ze snu, poszukujące psychoanalitycznego spełnienia, i jak sądzę pozytywnego myślenia o dzieciństwie. Subtelna symbolika, jak w twórczości Grzegorza Przyborka: w tym książki, globus, znaczki pocztowe ze zwierzętami, łatwo wpisuje się w pamięć odbiorcy. Ten cykl trafnie kontynuuje jej poprzednie dokonania: Pożądanie i Spotkanie z Morfeuszem, w czym widać konsekwencję autorki.
III nagrodę zdobyła nagradzana już kilka lat temu Anna Andrzejewska – portrecistka związana, podobnie jak Dąbrowska, ze środowiskiem ZPAF-u w Katowicach, który należy do najważniejszych ośrodków w Polsce. Od kilku lat z powodzeniem zgłębia ona zagadnienia portretu fotograficznego, który rozwijała w związku z fotografią mody i aktem. Maskowany portret, w którym skrywana jest tożsamość człowieka, wyraża tradycję surrealizmu i body-artu, gdzie cielesność przeciwstawiona została mieszczańskiemu wyobrażeniu o stroju, w świadomej relacji do tradycji malarstwa z jego tradycją barokowej fałdy oraz wysmakowaniem kolorystycznym całości, świadczącym o dużej wrażliwości estetycznej.
Wyróżnienia
Kolejne wyróżnienie przypadło Marcie Wapiennik. Jej gra z iluzją realności świadczy o tym, że na ASP w Krakowie ten problem w zakresie grafiki jest dobrze nauczany, co potwierdzają inne prace artystów z tej uczelni, także z poprzednich edycji Cyberfoto. Łączenie kilku realności wraz z zastosowanym malarskim iluzjonizmem wywołuje ciekawe obrazowanie w zakresie zderzenia i jednoczesnej unifikacji form. A fotografia tym razem, paradoksalnie, uwiarygodnia realność obrazu. Tego typu twórczość łatwo przenieść do kategorii grafiki, malarstwa i instalacji, z czego autorka doskonale zdaje sobie sprawę.
Katerina Mistal ze Sztokholmu po raz drugi zdobyła wyróżnienie za prace ukazujące teoretycznie banalny temat, jakim jest lód. Zwielokrotniony motyw martwej materii nabrał tu niezwykłego wyrazu, zarówno o cechach malarskich (tradycja informel), jak i rzeźbiarskich. Ta konsekwentna praca Mistal, na uboczu jej głównych zainteresowań, poświadcza o intermedialnych zdolnościach autorki, które pozwalają zwykły motyw lodu zmienić w intrygujący obraz pulsujący energią, dodatkowo wolny od kategorii kiczu czy banalności.
Ostatnie wyróżnienie jury przyznało Agnieszce Tomiczek za trzy prace czarno-białe, w których istotny jest brak koloru, mogącego rozbijać i oddalać od realności zdegradowanej architektury. Pojawiają się w tym melancholijnych obrazach skryte kadry filmowe lub nawet obrazy malarskie. Umiejętnie podkreślony został walor i aura dawnej kultury z czasów Waltera Benjamina, Eugène’a Atgeta i Bruno Schulza, do którego twórczości, czy bardziej atmosfery duchowej, stara się nawiązać artystka.
Inni. Niekoniecznie przegrani
W tym interesującym ze względu na dużą ilość ważnych prac konkursie do wyróżnień pretendowały także inne prace. Wymienię niektóre z nich: dwie serie Małgorzaty Kozakowskiej na temat kategorii sztucznego piękna i jego iluzji oraz realizacje Dominiki Koszowskiej z cyklu Kwiat podejmujące problem tego, czym może być mandala, jako wyobrażenie o działaniu duchowym i z czego może się ona składać? Ten temat, znany od lat 90. z twórczości Konrada Kuzyszyna i obecnej zdecydowanie seksualnej Maurycego Gomulickiego, zyskał tu interesujące spełnienie w trzech montażach.
Naszą uwagę zwróciła poetycka, choć nie do końca określona seria Anny Koli Pejzaż (nie) dokończony, w której, jak w fotografiach Stanisława Wosia, zawarta jest religijna tajemnica natury. Podobały się także trzy prace Anny Puszczewicz z ich jakże innym plakatowym odrealnieniem, przypominającym kadry z animacji filmowej (np. z klasycznego już Sin City, 2005). Ciekawym odwołaniem do idei archiwum fotografii dawnej, w tym do różnie interpretowanego erotyzmu, były trzy prace Puliny Stasik (Vanity), ze świadomie zastosowaną strategią perwersyjnego fotokolażu.
Jaka realność?
W fotografii, jeśli ma ona pełnić ważną rolę, jako forma sztuki (tradycja myślenia religijnego i świata, jako potencjalnych czy spełnionych wartości), czy przeciwnie po-sztuki (obnażanie iluzji ponowoczesnego świata, w tym człowieka i jego humanistycznych ideałów) powinna zawarta być realność lub nawet jej fragmenty, albo strzępy. To właśnie one poświadczają o potencjalnej ważności wydarzenia, osoby, czy ukazywanej historii. Realność, nawet fragmentarycznie stosowana, jest „prawdą fotografii”. Często jednak nieuświadomioną lub zasłoniętą przez jej inne wyróżniki.