Instytut Słowacki, ul. Krzywe Kolo 12/14a, Warszawa
Wernisaż w czwartek 29 października o godz. 17:30, ekspozycja do 18 listopada 2015
Wystawa prezentowana w ramach Miesiąca Fotografii Bratysława 2015
Kurator: Filip Vančo
Dowiedz się więcej o Miesiącu Fotografii w Bratysławie 2015
Mária Pinčíková, młoda słowacka dokumentalistka, ur. w 1987 roku w Bratysławie.
Obecnie uczy się w Studiu Produkcji Dokumentalnych na Wydziale Filmu i Telewizji w Wyższej Szkole Sztuk Scenicznych w Bratysławie. Wykorzystuje różnorodne podejście do fotografii i filmu, gdzie wszystko ma swój niezastąpiony sens. Pracuje przede wszystkim z rejestracją analogową.
Patrząc na serię Pinčíkovej ciężko mowić o dokumencie w utartym tego słowa znaczeniu. Autorka proponuje nam o wiele więcej. Intymne i osobiste opowiadanie, w którym już z daleka widać, że jest nie tylko o Józefie.
Trudno dziś zdefiniować dokładne granice fotografii dokumentalnej. Jednak to, co możemy uważać za jedną z charakterystycznych cech tego gatunku to chęć uchwycenia, zapisania przez autorów zdarzeń, które się przed nimi odgrywają. Już od czasów Henri Cartier-Bressona, aż do Martina Kollara czy Rafała Milacha, wspominając o fotografii dokumentalnej, mówi się o wspaniałych obserwatorach, zdecydowanych momentach, metaforze obrazów, obiektywności czy subiektywnym podejściu „Stało się to w ten sposób, widziałem to w ten sposób, lub stało się to inaczej, widziałem to inaczej”.
Pinčlkova jest dokumentalistką. Jej podejście jest jednak inne. Jak sama mówi, nie chce być pasywną obserwatorką. Stara się być częścią. Częścią historii, opowiadania, sytuacji, Maria wkracza w życie Józefa. Józef jest recydywistą. Intymność i autentyczność powstałej sytuacji stają się kluczowe dla całego cyklu. A właśnie poznanie i zrozumienie życia Józefa, pozwalają autorce nie patrzeć na nie powierzchownie.
Maria opowiada historię Józefa. Wykorzystuje do tego wszystkie środki, które ma właśnie do dyspozycji, jeśli chodzi o fotografię. Nie interesuje jej formalny punkt widzenia. Formalna niejednorodność całej serii jest sama w sobie metaforą. Dla autorki ważna jest dokładność oraz przekaz poszczególnych fotografii. Ich miejsce w zdarzeniu, jak też ich emocjonalna dojrzałość. Chociaż na pierwszy rzut oka może się wydawać, że pracuje czysto intuicyjnie, Pinčíkova bardzo dokładnie wie, o czym i w jaki sposób chce mówić. I to też robi. Wyjątkowo i przekonująco.
Filip Vančo kurator wystawy