Wystawa fotografii w historycznej technice gumy
Galeria ZPAP, ul. Piwna 67/68, Gdańsk
Wernisaż w środę 9 stycznia o godz. 18:00, ekspozycja do 30 stycznia 2019
Galeria czynna od poniedziałku do piątku w godzinach 11:00 - 17:00
Technika gumy chromianowej pozwala mi na poszukiwania artystyczne, głęboką ingerencję w jakość obrazu. Pozwala zmieniać bezduszny negatyw w unikatowy spontaniczny obraz.
Staram się przy tym pozostawać wierny fotograficznemu tworzywu na tyle, na ile jest to zgodne z zamiarem kreacji obrazu.
Andrzej Kazimierz Wróblewski - artysta fotograf, członek rzeczywisty Fotoklubu RP - Stowarzyszenia Twórców. W latach 1961-1965 współpracował z Kielecką Gazetą Codzienną jako fotoreporter. W 1966 roku wstąpił do Gdańskiego Towarzystwa Fotograficznego i czynnie uczestniczył w projektach fotograficznych pogłębiając swoje umiejętności w wielu dziedzinach sztuki fotograficznej. Przez dłuższy okres zajmował się tworzeniem małych form rzeźbiarskich w bursztynie, stanowiących unikatowe egzemplum o zróżnicowanej symbolice, co w połączeniu ze srebrem nadawało głębię oraz ponadczasową pewność wartości.
Od 1990 roku prowadzi rodzinną firmę, wykorzystując również doświadczenie fotograficzne przy tworzeniu materiałów dla celów marketingu, reklamy, katalogów produktowych, wystaw oraz prezentacji w prasie i periodykach, jak również dokumentowania wydarzeń i historii firmy.
Od kilku lat tworzy w technikach historycznych; gumie chromianowej i platynotypii. Szczególne miejsce zajmuje guma chromianowa, technika pozwalająca na świadomą kreację obrazu angażując umysł i manualną pracę rąk do osiągnięcia zamierzonego dzieła - zawsze w tej technice będącego unikatem. Radość tworzenia w tej technice często jest przypomnieniem z okresu tworzenia rzeźb w bursztynie i zakuwania formy w srebro modelowane palnikiem gazowym. Również technika platyny jest niezwykle zajmująca i ceniona, ponieważ dwa najszlachetniejsze metale: platyna i pallad, w wyniku reakcji fotochemicznych zostają osadzone na szlachetnym podłożu bawełnianym tworząc obraz o niezwykłej rozpiętości tonalnej i nieskończonej trwałości.
Od kilku lat sygnuje swoje fotografie niezależnie od kategorii i techniki wykonania jako odautorskie, ponieważ od zamysłu – projektu do całkowitego zakończenia, niezależnie od przeznaczenia, wszystko wykonuje w pracowni autorskiej (łącznie z oprawą) i ma bezpośredni kontakt fizyczny z tymi pracami. Zgłębia procedury i wymogi dla fotografii kolekcjonerskiej, starając się sprostać trudnym wymogom formalnym aby fotografia była uznana za kolekcjonerską i zapewniała trwałość archiwalną.
Aktualna wystawa „Prawda” jest zwieńczeniem wieloletnich działań tworzenia w technikach szlachetnych, a w szczególności w technice gumy chromianowej.
Rozmowa Marii Jędrzejczyk z Andrzejem Wróblewskim
MJ: Dlaczego „Prawda”? Skąd wziął się pomysł, żeby nadać taki właśnie, odważny - trzeba przyznać, tytuł tej wystawie? Czy ma on związek z techniką gumy chromianowej stosowanej przez Pana w pracy?
AW: Prawda jest fundamentem wolności człowieka. Tytuł wystawy powstał kiedy wszystkie prace były gotowe. PRAWDA! Guma chromianowa, nazywana fotografią szlachetną, jest starą techniką historyczną. Technika gumowa kryje w sobie niezmierzone bogactwo możliwości, daje nieograniczone horyzonty wolności w kreacji obrazu.
MJ: Przyjaciele, którzy dobrze Pana znają, mówią, że z pasją oddaje się Pan dążeniu do PERFEKCJI i PIĘKNA. Jak się okazuje, do tego dochodzi jeszcze PRAWDA...
AW: Inspiracją dla mnie są dzieła twórców sztuki, a także kontakt z Naturą.
Myślę, ze duży wpływ na mój rozwój miała przyjaźń z pewnym artystą malarzem. Niemcem, który mieszkał po sąsiedzku. Był emerytowanym profesorem Akademii Sztuk Pięknych. Będąc po raz pierwszy w jego pracowni, raczej małym pokoju pełnym farb, pędzli, szpachelek, słoików, pudełek, blejtramów, płócien i papierów którymi tworzył obrazy. Był to dla mnie magiczny świat, zadziwiający i piękny. Często tam bywałem również coś rysując lub malując. Do czego często mnie zachęcał. Późnej zmieniłem szkołę i zmieniło się moje otoczenie. Do tej pory tkwi we mnie tamto doświadczenie i myślę, że ogromnie zaważyło na moim życiu.
MJ: Poświęcił się Pan fotografii. Dawniej była to tajemnicza sztuka, „wiedza tajemna”. Dzisiaj fotografować może każdy...
AW: Tak, kiedyś była to bardzo ekskluzywna dziedzina. Ze względu na ograniczony dostęp do sprzętu, jego gabaryty itp. W drugiej połowie ubiegłego wieku zwiększyła się dostępność sprzętu, a tym samym popularność fotografii. Eksplozja nastąpiła pod koniec wieku i obecnie, kiedy zdjęcia robią wszyscy.
To i dobrze, bo trzeba rejestrować co przemija. Brzydzi mnie jednak zalew zdjęć w Internecie. Nie tylko zdjęć, które zaśmiecają media społecznościowe.
MJ: Czy fotografia cyfrowa kłamie?
AW: Nie wiem czy kłamie. To zależy od projektu i realizacji tego, czemu ma służyć. Manipulacja zapewne kłamie, ale tak też było w różnych okresach XIX w., czyli popularności fotografii analogowej.
MJ: Na czym polega technika gumy chromianowej?
AW: Jest to bardzo pracochłonna technika, wymagająca zdolności manualnych. Obraz pozytywowy jest wielokrotnie, np. nawet trzydziestokrotnie moczony i suszony - uczulany i naświetlany. Jest to odbitka stykowa. Przy pomocy tej techniki mogę wydobywać malarskie walory obrazu, kształtować go, prowadzić projekt w założonym przeze mnie kierunku, wydobywać i zmieniać światłocień, na nowo rzeźbić, komponować, wydobywać lub wytłumiać formy. Za każdym razem efekt jest unikatowy, nie dający się powtórzyć. Kreacja obrazu wynika z zamysłu jak i pracy manualnej rąk.
MJ: Czy wobec naporu fotografii cyfrowej ta historyczna, pracochłonna, szlachetna technika fotograficzna, technika gumy chromianowej, ma szansę przetrwać?
AW: Można zaobserwować, że po okresie regresu, odradza się zainteresowanie tą, mającą wartość kolekcjonerską sztuką. Stała się ona poszukiwana. Można zauważyć jej renesans. Ja sygnuję prace jako odautorskie ponieważ od naciśnięcia spustu migawki cały proces twórczy wykonuję w swojej pracowni.
MJ: Czy ma Pan swoich uczniów?
AW: Dotychczas nie znajduję na to czasu. Oczywiście tkwi we mnie potrzeba przekazania tego co sam posiadam. Jednak sam stale się uczę, doświadczam i poszukuję.
Twórczość, świadomość jej nieskończonych możliwości daje mi radość i ogromną satysfakcję, ale też coraz częściej mam niepokój, że nie zdążę przekazać choć części tego co chciałbym przekazać.
MJ: Pańskie prace budzą zachwyt. Własnoręcznie przez Pana oprawione, świadczą o tym, jak bardzo nie dopuszcza Pan do siebie bylejakości. Dziękuję za inspirującą rozmowę.