Wystawa fotografii Zdzisława Pacholskiego pt. Rekwizyty atrybuty.
Gmach Główny Muzeum Narodowego, ul. Wały Chrobrego 3, Szczecin
Wernisaż w czwartek 12 września o godz. 18:00, ekspozycja do 29 września 2013
Kurator: Magdalena Lewoc (Muzeum Narodowe w Szczecinie)
Fotografie z cyklu "Rekwizyty atrybuty" Zdzisława Pacholskiego pochodzą w większości
z lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia. Można je nazwać foto-komentarzami, które – jak się nietrudno domyślić – mają za swoje tło i kontekst okres stanu wojennego oraz lata fasadowej normalizacji trwającej aż do przełomowego dla Polski 1989 roku.
Większość z tych fotografii można jednak nazwać społeczno-politycznymi foto-plakatami, które miały dodawać otuchy społeczeństwu, ośmielając je do oporu wobec niechcianej władzy. Zadaniem tych dzieł było także wskazanie – paradoksalnie – na potrzebę obrony przed samym społeczeństwem na drzemiące w nim pokłady konformizmu i wybicie go z dobrego samopoczucia opartego na uproszczonych diagnozach rzeczywistości i uproszczonej (więc wysokiej) samoocenie, by ostrzec przed niebezpiecznymi konsekwencjami pozorowania moralno-politycznej jedności.
Sam autor tak napisał dzisiaj o swej wystawie: „W czasach wielkich przemian dekady lat 80. ubiegłego wieku w Polsce, żyłem na peryferiach. Otaczał mnie prowincjonalny ład starego reżimu. Większość moich współziomali czuła się w tym dobrze. W Koszalinie nie było doniosłych manifestacji, protestów, czy spektakularnych i widowiskowych starć z milicją. Kiedy rozpoczął się stan wojenny w 1981 byłem jedynym w mieście, który fotografował go na „własną rękę”. Skończyło się natychmiastowym aresztowaniem i odebraniem mi negatywów. Któryś z sąsiadów uznał moje zachowanie za szkodliwe i zadenyncjował mnie milicji. Zdałem sobie sprawę, że żyję we wrogim środowisku. Szukałem wówczas dla swojej twórczości jakiejś innej formy ekspresji. Wtedy przyszły mi do głowy „rekwizyty”.
W Polsce te fotografie i grafiki były przedmiotem szykan i represji. Tu rządziła cenzura i milicja.
Moja twórczość powodowała, że wielokrotnie odmawiano mi wyjazdu z Polski do krajów Europy zachodniej. Z pracami cyklu „Rekwizyty atrybuty” w połowie lat 80. wyruszyłem na Zachód. Były one moim paszportem i przepustką, ale musiałem je przemycić. Legalnie nie pozwalano ich wywieźć. Miałem szczęście.
W Niemczech, Holandii i Portugalii spotkałem otwartych i życzliwych ludzi. Efektem jest trwała wspołpraca artystyczna i przyjaźnie do dziś. Ta wystawa, jako reakcja na pewien stan opresji, po latach wpisała się w europejski kontekst kulturowy.
Coś, co dotyczyło tylko skrawka mojej ziemi, teraz nabrało znaczeń globalnych. Ja nie chcę tego wszystkiego tłumaczyć metodą „co autor miał na myśli”. Ja tylko pokazuję znaki, symbole, znaczenia i wierzę, że ich odczytywanie zależy już od widzów, od odbiorców. Tamte wydarzenia, jak i moja wystawa należą już do przeszłości. A jednak po latach cykl, o którym mówię, zmartwychwstał. Znowu pomogli ci, których na początku spotkałem na Zachodzie. Gdyby nie dwóch kuratorów Martin Rehkopp z Niemiec (zna go Tadeusz Rolke) i Aleksander Bassin Słowenii, a także prof. Rafał Drozdowski dyr. Instytutu Socjologii UAM w Poznaniu, moja wystawa pewnie poszłaby w zapomnienie.
Rok temu prof. Rafał Drozdowski w liście do mnie, tak skomentował „rekwizyty”: „Pana dossier ze zdjęciami („Rekwizyty atrybuty”) robi furorę w Poznaniu. Uczę na nim studentów jak można myśleć inteligentnie mając pod ręką parę rekwizytów, parę czytelnych symboli a nie Internet, w którym wszyscy się prędzej czy później utopią”. Gdyby nie ich ocena i zachęta, nie wykrzesałbym z siebie tyle energii, aby do niej wrócić po 30 latach, ani nie wysupłałbym tylu pieniędzy, aby sfinansować ten zamiar. Rekonstrukcja tej wystawy zajęła mi bez mała dwa lata. Myślę, że dziś mogę ją pokazać w dowolnym miejscu na świecie z nadzieją, że te prace będą zrozumiałe bardziej, niż były rozumiane 25-30 lat temu w Polsce. Teraz ta wystawa jest gotowa i rozpocznyna nowe życie. Cykl “Rekwizyty atrybuty” to 26 prac formatu 70x100 cm, w tym 18 szt. fotografii czarno-białych i 8 szt. serigrafii. Wystawa będzie pokazana w Lublanie w galerii Photon w przyszłym roku w czerwcu, dokładnie 1-15 czerwca (Biennial of Photonic Moments)“
Ten podwójny krytycyzm fotografii Pacholskiego zaowocował ich podwójnym wyłączaniem z obiegu.
Zdjęcia nie mogły zyskać aprobaty cenzorów, choć zapewne wielu z nich z radością zawiesiłoby je na ścianie swego cenzorskiego pokoju, traktując ten gest jako autoironiczny komentarz do własnej pracy. (…) Pacholski, ze swoimi zdjęciami, staje się dziś kimś w rodzaju niespodziewanego prowokatora. Prowokująca okazuje się już jednak nie symbolika i nie forma jego obrazów, ale ich inteligencja. Innymi słowy – zdjęcia Pacholskiego są znowu pod prąd, lecz tym razem nie z uwagi na ukryte w ich poglądy społeczne, polityczne bądź estetyczne, ale dlatego, że pokazuje refleksyjny potencjał fotografii w momencie, w którym nikt już niemal weń nie wierzy i nikt go już właściwie nie oczekuje.
Fragmenty recenzji wystawy Stare rekwizyty na nowe czasy prof. dr hab. Rafała Drozdowskiego z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Adama Mickiewicza, członka Rady Programowej XV Ogólnopolskiego Zjazdu Socjologicznego, któremu towarzyszy wystawa (Szczecin, 11–14 września 2013).
Zdzisław Pacholski – ur. w 1947 r. w Osiekach. Jest artystą fotografem od 1977, członek Związku Polskich Artystów Fotografików. Jest autorem licznych wydarzeń artystycznych, m.in. wystaw z cyklu Rewizja. Działał na rzecz kultury niezależnej w czasie stanu wojennego. Uczestniczył w wielu wystawach w Polsce i na świecie, m.in. w Biennale w São Paulo w 1989 r.
Jest honorowym członkiem niemieckiego stowarzyszenia twórczego Walbergener Kreis. W 2008 r. został wyróżniony medalem im. Waldemara Kućki przyznawanym wybitnym twórcom polskiej fotografii.