Magdalena Wdowicz-Wierzbowska | Tata i Po prostu męża mi brakuje. Spotkania z wdowami.
Galeria Nierzeczywista, ul. Matejki 10, Rzeszów
Organizator: Rzeszowskie Stowarzyszenie Fotograficzne pod patronatem ZPAF
Wernisaż w poniedziałek 2 października o godz. 18:00, ekspozycja do 19 października 2017
Katarzyna Warańska z RSF, zapraszając na wernisaż pisze:
W Galerii Nierzeczywistej zaprezentujemy dwa poruszające cykle "Tata" i "Po prostu męża mi brakuje. Spotkania z wdowami" Pani Magdaleny Wdowicz-Wierzbowskiej. Są do dwie oddzielne wystawy, jednak treść jednej wynika z drugiej. Już same tytuły są bardzo wymowne, a fotografie jeszcze bardziej uwypuklają temat zestawów. Temat przemijania, który dotyczy każdego z nas i radzenia sobie ze stratą bliskich nam osób.
Warto przyjść na spotkanie z samą Autorką, która będzie gościć na otwarciu wystawy. Podczas wernisażu, będzie można zakupić przepięknie wydany album, który towarzyszy wystawie "Po prostu męża mi brakuje. Spotkania w wdowami". W albumie, fotografie w ciekawy sposób są połączone ze słowem, dzięki czemu możemy bardziej wniknąć w historie poszczególnych wdów.
Wystawy były prezentowane, zarówno razem i jak oddzielnie w znaczących galeriach w naszym kraju, m.in: Galeria Obok ZPAF w Warszawie, Domek Romański w Toruniu, Galeria Gardzienice w Lublinie, BWA Kielce, Wozownia w Toruniu, Galeria Kazamaty w Warszawie, Galeria Muzeum Staszica w Pile, Galeria "Oranżeria" w Radzyniu Podlaskim. Tym bardziej cieszymy się, że na Podkarpaciu Autorka po raz pierwszy gościć będzie właśnie w naszej Galerii.
Projekt fotograficzny „Tata”
O raku dowiedzieliśmy się w czerwcu, w dzień 67. urodzin Taty. Były łzy i strach, ale nie przyjęliśmy tej wiadomości jak jednoznacznego wyroku. Nikt z bliskich wcześniej tego nie doświadczył, więc nie wiedzieliśmy co, tak konkretnie, nas czeka. Dowiedzieliśmy się niebawem: guz okazał się nieoperacyjny. Zostały dwa wyjścia - naświetlanie i chemia. Lekarze sami z siebie nie mówili o rokowaniach, a nikt z nas nie miał odwagi zapytać. Pozostało czekać, tak naprawdę nie wiadomo na co. Zaczęłam Tatę fotografować, żeby jakoś poradzić sobie z tą sytuacją. Jeździłam do Niego prawie codziennie i urządzaliśmy sobie nasze sesje. Od pewnego momentu na zakończenie każdego ze spotkań robiliśmy sobie wspólne zdjęcie.
Było to przypieczętowanie faktu, że jest to nasz czas, tylko nasz. Tata umarł 20 listopada, nad ranem. Była sobota. Mroźna, ale słoneczna.
„Po prostu męża mi brakuje. Spotkania z wdowami"
Zaczęło się od mojej mamy. Nie myślałam wtedy, że takich spotkań będzie więcej, zależało mi po prostu na tym, żeby po śmierci taty otoczyć ją większym zainteresowaniem. Wydawało mi się to naturalne i „sprawiedliwe”. Została sama, nagle bez wszystkich obowiązków osoby opiekującej się kimś chorym, miała czas. Po paru miesiącach natknęłam się na panią Walerkę i wtedy zrozumiałam, że chcę poznać takich kobiet więcej.
Pozwalałam bohaterkom mówić i słuchałam. Robiłam zdjęcia. Nie zadawałam zbyt wielu pytań. Niektóre mówiły o mężach dużo, inne wcale. Okazało się, że dużo ważniejsze od zdjęć są same spotkania i rozmowy. Czasami słowa, a często cisza, były tak istotne, że czas na fotografowanie się kurczył. Ale to nie szkodzi – jestem wdzięczna wszystkim moim paniom, że zgodziły się ze mną spotkać i podzieliły się swoimi wspomnieniami, myślami, nieraz snami. Drogie panie – bardzo Wam dziękuję. Bez Was ten projekt by nie powstał.
Magdalena Wdowicz-Wierzbowska - (ur. 1979) mieszka i pracuje w Warszawie / architekt i fotograf / absolwentka Studium Fotografii ZPAF / od 2012 roku członek ZPAF / prowadzi Pracownię Portretu w Studium Fotografii ZPAF / stypendystka Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (2013) oraz m. st. Warszawy (2015) / brała udział w kilkunastu wystawach / realizuje własne projekty fotograficzne, często łączące obraz z tekstem / kończy przygotowania książki o czołowych polskich reporterkach i materiał o byłych więźniarkach obozu koncentracyjnego Ravensbrueck / z potrzeby serca zajmuje się portretem i dokumentem, a dla czystej przyjemności robi zdjęcia streetowe i lepi z gliny / w roku 2013 wydała swoją pierwszą książkę fotograficzną "Po prostu męża mi brakuje. Spotkania z wdowami" / współpracuje z Instytutem Reportażu i Faktycznym Domem Kultury, a także z Fundacją Dom Kultury, w ramach której prowadzi zajęcia w warszawskich więzieniach / miłośniczka jogi i literatury faktu.
Więcej na stronie autorskiej: www.wdowicz-wierzbowska.com
Każdy z nas chciałby spytać różne osoby "jak to jest, kiedy...". Nie zawsze wypada, nie zawsze mamy odwagę. Nie jesteśmy pewni, czy swoją ciekawością nie sprawimy komuś przykrości. Magdalena Wdowicz-Wierzbowska pyta za nas. Wdowy w różnym wieku. Do tego je fotografuje. Jej zdjęcia i teksty - moim zdaniem - wspaniale oddały pustkę i samotność. To są fotografie nieobecności. Mam wrażenie, że praca artystki jest oswajaniem lęku przed utratą męża. Każda kobieta (to moja teoria), która dołącza po ślubie do swojego nazwiska nazwisko męża, chce coś specjalnie zamanifestować: przynależność. Kiedy oglądam te zdjęcia, mam wrażenie, że Magdalena Wdowicz bardzo się boi nie przynależeć. Z własnych obsesji wyrasta najwspanialsza sztuka.
Mariusz Szczygieł
Magdalena Wdowicz-Wierzbowska jest wyjątkową autorką. Opowiada nam historie, które są ściśle powiązane z Jej życiem. Cykl o wdowach jest naturalną kontynuacją niesłychanie poruszającego dokumentu, który zrealizowała towarzysząc swojemu tacie w odchodzeniu. Pierwszą bohaterką projektu jest mama Magdy. Następnymi, kolejne kobiety, które wpuszczały ją do swoich domów i traktowały jak przyjaciółkę. Nie przypadkiem, bo sposób w jaki projekt ten został zrealizowany pokazuje, że Magda została im lojalna do końca.
Mikołaj Grynberg