Gdy obraz umyka nam sprzed obiektywu, mamy dwa wyjścia. Możemy desperacko przyciskać znajomy guzik w nadziei, że uda nam się go wskrzesić. Niestety, prawie zawsze w takich sytuacjach, rezultat bywa opłakany. Znacznie lepszym rozwiązaniem jest przyjęcie straty z pokorą. Bądźmy wobec siebie uczciwi: nie zasłużyliśmy na zdjęcie, przynajmniej nie tym razem. Byliśmy zbyt wolni, zapomnieliśmy o warsztacie. Zabrakło wyobraźni i należnego skupienia. Takie zaprzepaszczone sytuacje maja dobrą stronę. Godząc się z porażką zdajemy sobie sprawę z tego, że nie jesteśmy doskonali. Podobna świadomość przydaje się nie tylko w fotografii.
więcej ...