Z zaskoczeniem i ogromnym smutkiem przyjęliśmy wiadomość podaną w piątek wieczór
przez Gazetę Wyborczą, że zmarł tragicznie związany z nią od lat Krzysztof Miller.
Odszedł od nas wspaniały człowiek i kolega, dokładnie pół roku temu przyjęty
przez Radę Artystyczną w trybie szczególnym do Okręgu Warszawskiego ZPAF…
W Gazecie Wyborczej napisano:
„Krzysztof robił zdjęcia w Afganistanie, Czeczenii, państwach afrykańskich, Gruzji, Bośni, podczas przewrotu w Rumunii i aksamitnej rewolucji w Czechosłowacji. Od 1989 r. był związany z "Gazetą Wyborczą". W 2000 r. zaproszono go do jury konkursu World Press Photo. W 2013 wydał książkę "13 wojen i jedna. Prawdziwa historia reportera wojennego". Rok później prezydent Bronisław Komorowski odznaczył go Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski…”
[dalszy ciąg w otwartym arykule na stronie wyborcza.pl]
Więcej o Krzysztofie napisał Adam Mazur w sylwetkach artystów na łamach Culture.pl
Kliknij w obrazek by przeczytać i zobaczyć więcej.
Krzysztof Miller (1962-2016)
Studiował na warszawskiej AWF. W latach 1976–1986 wielokrotny mistrz Polski w skokach do wody z trampoliny i wieży. Od 1986 razem z Jerzym Gumowskim autor zdjęć dla pism drugiego obiegu w Polsce. Od 1988 fotograf Centrum Informacji Akademickiej NZS, współpracownik „Przeglądu Wiadomości Agencyjnych”. Fotografował w 1989 obrady Okrągłego Stołu - od tego roku fotoreporter „Gazety Wyborczej”. Autor m. in. fotoreportaży z czechosłowackiej aksamitnej rewolucji, rewolucji w Rumunii, wojen (m. in. w Bośni i Gruzji) oraz cyklu zatytułowanego Zair. W roku 2000 był jurorem konkursu World Press Photo. W 2013 roku opublikował książkę „13 wojen i jedna. Prawdziwa historia reportera wojennego” (wyd. SIW Znak, Kraków). W 2014 prezydent Bronisław Komorowski odznaczył go Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Z początkiem 2015 roku w Starej Galerii ZPAF była przezentowana
wystawa „Niedecydujący moment” (potem jeszcze w kilku innych galeriach w Polsce).
Tak o wystawie napisał wtedy jej kurator, Marek Szyryk:
„Ekspozycja to swoiste podsumowanie dorobku fotoreportera, który od 1989 roku związany jest zawodowo z „Gazetą Wyborczą". Wystawa składa się z czterech części: pierwsza to fotografie prasowe z okresu transformacji (przełom lat 80. i 90. XX w.) ; druga to zapis twardej socjologii i wojny – wielkoformatowe fotografie, częściowo wydrukowane na płótnach przypominających sztandary lub chorągwie; trzecia ukazuje codzienność różnych grup społecznych; ostatnia część to to fragment pracy licencjackiej Krzysztofa Millera, w której część teoretyczna łączy się z kolażem i fotografiami z jego wypraw.
Cartier Bresson uważał, że w fotografii najważniejszy jest decydujący moment. Ten, w którym naciskamy spust migawki w aparacie fotograficznym. Tylko że wtedy, gdy Krzysztof Miller naciskał spust migawki, żaden moment nie był decydujący. Bo czy umierające z głodu dzieci z plemienia Hutu, w kongijskiej dżungli to jest decydujący moment? Czy pijany rowerzysta na szosie Warszawa-Siedlce to decydujący moment? Czy rosyjski żołnierz na bojowym transporterze plujący szampanem (oblewający zwycięstwo) przed pałacem czeczeńskiego prezydenta Dudajewa to decydujący moment?
To są nie-decydujące momenty, ale wydarzyły się naprawdę, a Krzysztof Miller tam był i je sfotografował. Właśnie w tych niedecydujących o niczym momentach, które nigdy nie powinny się zdarzyć.
Ale się zdarzyły. Niczego nie zmieniły, o niczym nie zdecydowały. Umierające z głodu chucherka Hutu nie przytyły. Pijany rowerzysta pojechał ruchliwą szosą dalej. A rosyjscy żołnierze nie zatrzymali się na ofensywie przed pałacem prezydenta Dudajewa.
Krzysztof Miller Cartier Bressonem nie jest i być nim nie chce. Jego fotografia jest bez wielkiej filozofii.
Kim jest Miller tego do końca nie wiadomo. Czym są jego fotografie, też nie. Można się spierać - świadectwem, ilustracją, dokumentem. Pewnie wszystkim po trochu.
Ale kto to wie? Po wystawie każdy znajdzie swój osąd.”
Gazeta Wyborcza zamieściła 12 września ważną informację:
Pożegnanie Krzysztofa Millera
Nasz kolega, wybitny fotoreporter związany od 1989 r. z „Gazetą Wyborczą", zmarł tragicznie w piątek w wieku 54 lat.
Zgodnie z wolą rodziny pogrzeb Krzysztofa odbędzie się tylko w gronie najbliższych.
Dlatego wszystkich, którzy chcą pożegnać Krzysztofa, zapraszamy na mszę świętą w jego intencji w najbliższy czwartek, 15 września. Msza zostanie odprawiona o godz. 18.00, w parafii św. Grzegorza Wielkiego na warszawskich Szczęśliwicach, ul. Włodarzewska 54.